Pracowałem z uratowanymi końmi w lokalnym sanktuarium. Jeden koń szczególnie utkwił mi w sercu - Bryant. Zawsze wydawał mi się smutny i miał ponury wyraz twarzy. Nawet w stajni uderzył się jakoś w twarz i jego oko spuchło. Przeprowadziłam więc na nim sesję Emotion Code . Wiele traumatycznych przeżyć zostało mi ujawnionych w związku z tym, co wycierpiał. Kiedy zapytałem go czy chce więcej sesji Emotion Code , spojrzał na mnie i skomlał. Wydawał się lżejszy i z większą swobodą w swoim ciele i ekspresji, jakby chciał powiedzieć: "Absolutnie". Teraz jesteśmy tak połączeni, że kiedy tylko widzi mnie w swojej stajni, wydmuchuje powietrze przez usta, jakby chciał powiedzieć: "Dziękuję!". Jest starszym koniem i bolą go przednie kopyta, więc chodzi sztywno. Pracuję z nim nad tym i im więcej nad nim pracuję, tym lepiej chodzi.

Laura Hurst ~ Ashland, OR